Różne odmiany.
Rouge vif d'Etampes, masłową i hokkaido.
Obdarowałam już wszystkich bliskich, a i tak zostało mi jej mnóstwo!
Postanowiłam zrobić purée, które będzie bazą do zup, wypieków i sosów (także tych na słodko, np. do korzennej kawy dyniowej).
Porcje włożyłam do woreczków i zamroziłam.
Mam zapas na całą zimę :)
Purée dyniowe
- dynia o wadze 1,5-3 kg (użyłam dyni Hokkaido)
Dynię myjemy, osuszamy, wydrążamy pestki i kroimy na mniejsze części.
Blachę wykładamy papierem do pieczenia i układamy kawałki dyni.
Pieczenie
Temperatura: 180ºC
Czas: ok. 60 min. (do momentu, aż wbijany w dynię widelec będzie wchodził w nią z łatwością)
Miękką dynię przestudzamy, obieramy i blendujemy.
Dynia to lubiane i dość plenne warzywo, ale czasem brakuje pomysłów na jej zagospodarowanie, zwłaszcza jeśli obdzieliliśmy już całą rodzinę : ) Takie purre to fajne i proste rozwiązanie, niezbyt czasochłonne w porównaniu do innych przetworów z dyni. W słoiczku wygląda genialnie, ma piękny kolor i kremową konsystencję, aż żal jeść : ) Sama też używam odmiany Hokkaido, moim zdaniem najlepiej nadaje się na przecier - nie trzeba jej obierać, no i sprawdza się zarówno w potrawach wytrawnych, jak i deserach. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 100%. Ja obieram dynię Hokkaido do puree, bo jednak skórka się odznacza. Jeśli robię zupę - nie obieram jej ;)
Usuń