Przepis dostałam od mamy mojej najlepszej przyjaciółki.
Są rewelacyjne - już po 2-3 dniach miękkie, mogą długo leżakować w puszcze (kilka zeszłorocznych uchowało się do... Wielkanocy!).
Uwielbiam je dekorować przy akompaniamencie świątecznych utworów.
W tym roku tak się wkręciłam, że siedziałam nad nimi do 2:30 w nocy ;)
Można je piec na raty. Z podanej porcji wychodzi ok. 150 pierniczków (dokładnie 154 ;)), dosyć sporej grubości.
Według mnie: im grubsze, tym lepsze.
Tegoroczna transza ozdabiana była lukrem królewskim (nie kruszy się!), czekoladowymi dropsami i cukrowymi perełkami.
Suszyły się rozłożone po całym salonie :)
Można też skąpać je w mlecznej lub białej czekoladzie.
Chowam, bo co rusz znika jakiś!
P.S. Pani Olu! Dziękuję za przepis po raz setny! :)
"Rudolph, the red nosed reindeer
had a very shiny nose
and if you ever saw it
you would even say it glows..."
Pierniczki legnickie had a very shiny nose
and if you ever saw it
you would even say it glows..."
- 1 1/4 kg mąki
- 0,5 kg miodu
- 0,5 kg cukru
- 3 jajka
- 3 paczki przyprawy korzennej
- 5 łyżeczek gorzkiego kakao
- 2 łyżeczki kawy mielonej
- 1 łyżeczka kawy rozpuszczalnej
- 4 łyżeczki cukru waniliowego
- 1 olejek migdałowy
- 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 płaska łyżeczka sody oczyszczonej
- 150 g tłuszczu (masła/smalcu)
- 125 ml kwaśnej śmietany (12%/18%)
- 1/2 szklanki wody
Do dużego garnka wsypać połowę cukru i zalać go wodą.
Rozpuścić całkowicie cukier i gotować ok. 10-12 min., aż powstanie karmel.
Karmel powinien być płynny, nie może się scukrzyć.
Dodać margarynę, miód, resztę cukru, przyprawę korzenną, kakao, kawy, cukier waniliowy i olejek migdałowy.
Zagotować mieszając. Przestudzić.
Dodać jajka, mąkę, przyprawę korzenną, kakao śmietanę, sodę i proszek.
Wymieszać dokładnie (można spróbować mikserem, ale jest ciężko).
Zostawić w chłodnym miejscu na min. 3h (ciasto może tak dojrzewać do 1,5 tyg.).
Przed wykrawaniem powinno mieć temperaturę pokojową.
Wałkować na grubość ok. 5 mm, podsypując mąką.
Sposób II (pomijamy przygotowanie karmelu)
Cukry, miód, kawę rozpuszczalną, olejek migdałowy, tłuszcz i wodę umieścić w dużym garnku.
Na wolnym ogniu podgrzewać do całkowitego rozpuszczenia się cukrów. Przestudzić.
Dodać jajka, mąkę, śmietanę, sodę, kakao, przyprawę korzenną i proszek.
Wymieszać dokładnie (można spróbować mikserem, ale jest ciężko).
Zostawić pod przykryciem w chłodnym miejscu (ciasto może tak dojrzewać do 1,5 tyg.).
Przed wykrawaniem powinno mieć temperaturę pokojową.
Wałkować na grubość ok. 5 mm, podsypując mąką.
Pieczenie
Czas: ok. 10-12 min.
Temperatura: 180ºC
Tuż po wyjęciu z piekarnika ciastka są b. miękkie, trzeba je chwilę przestudzić, zanim ściągniemy je z blaszki.
Następnie studzimy na kratce.
Następnie studzimy na kratce.
Wystudzone zamykamy w szczelnym pudełku/puszcze.
Jeśli chcemy przyspieszyć proces mięknięcia pierniczków, do puszki należy włożyć kawałek skórki jabłka, świeżego chleba lub skórkę pomarańczy/mandarynki.
Powinny skruszeć po ok. 2-4 dniach.
Lukier królewski
- 1 białko z jajka w rozm. L
- 170 g cukru pudru (nieco ponad 1/2 szklanki)
- 1 łyżeczka soku z cytryny (pominęłam)
Białko wbić do miseczki, wsypać cukier. Dobrze zmiksować.
Lukier powinien być gęsty (nie leisty), gładki i bez grudek.
Ozdabiać pierniczki za pomocą rękawa cukierniczego lub zwykłego woreczka.
Odstawić do wyschnięcia.
Ślicznie ozdobione ! Masz talent :)
OdpowiedzUsuńPrześliczne!
OdpowiedzUsuńChyba zrobię właśnie te pierniczki w tym roku :) Wyglądają pięknie :)
OdpowiedzUsuńCzy margarynę można zastąpić masłem?
OdpowiedzUsuńDziękuję wszystkim! :) Magdo, jak najbardziej można zastąpić masłem, już dopisałam w przepisie ;)
OdpowiedzUsuń